czwartek, 21 sierpnia 2008

Po kaktusie mango




Wczoraj opisałem różne świece z okazji ścierania kurzów, dzisiaj jeszcze trochę na temat prezentów, ponieważ nadal ścierałem kurze i natykałem się na następne upominki. Takim jest tajemnicza chińska szklaneczka w rusztowaniu ze sznurkami i pokryta inskrypcjami w języku chińskim. Tekstu nie znam, chociaż od biedy można byłoby odszyfrować znaczenie niektórych znaków. Niektórych, bo wiele znaków chińskich nie występuje w kanji japońskim.
Otrzymałem ten prezencik od przemiłej sąsiadki - Ani. Od niej także jest ten kalendarzyk na rok 2008 - "Asian Art".
Zauważyłem, że mangowiec wypuszcza maleńkie kiełki, prawdopodobnie zaczątki następnych liści lub łodyżek.

Brak komentarzy: