sobota, 11 lutego 2012

Przemyślenia

Obserwuję teraz w TV przeróżne dyskusje polityków wszelkiej maści na temat przedłużenia wieku emerytalnego w Polsce zarówno kobiet jak i mężczyzn. Co chwila spierają się o przyszły wiek emerytów i wysokość ich ewentualnej emerytury i znowu chce mi się rzygać. Dlaczego ten pan i pani, którzy nie schodzą zarobkowo poniżej 10 tysięcy zł. miesięcznie, pierdolą za przeproszeniem o różnicy 25 czy 100 zł w wysokości świadczenia emerytalnego? Niech się najpierw nauczą żyć za 600 zł na miesiąc. Dedykuję te słowa
nieodżałowanej pamięci Jackowi Kuroniowi, który znał biedę i realne potrzeby zwykłych ludzi, a będąc politykiem wielkiego formatu, nie lubił garniturów i fraków. Siedziałem z nim w komunistycznym więzieniu, do czego nie wstyd teraz się przyznać, i wiem jaki to był CZŁOWIEK. Takich ludzi w naszej polityce niestety już nie ma.

środa, 8 lutego 2012

Wielki świat - Płaszów City



Nie dość że mróz, to jeszcze śniegiem sypnęło. Oto nasza mała uliczka. Po drugiej stronie torowiska, przy stacji Płaszów stoi koksownik (w czasie stanu wojennego zwany koksiakiem), czyli tam już większy świat. Ale nie tak wielki, bo w centrum miasta koksowniki ogrodzone są eleganckimi płotkami. Może bezpieczniej, ale zimniej.

P.S. Swoje naprawdę wielkie dni stacja Płaszów (wtedy DWORZEC!) przezywa latem - w okresie wyjazdów kolonijno-obozowych. Wszystkie takie pociągi podstawiane są właśnie tutaj, dla uniknięcia bałaganu i zatłoczenia na Dworcu Głównym.

wtorek, 7 lutego 2012

Prawie ciepło

Po tych wielkich mrozach mam coś z Sybiraka, ponieważ rano po wyjściu z domu przy 15 stopniach mrozu stwierdziłem, że jest ciepławo. Wracając z TESCO na termometrze stacji Płaszów widziałem wyświetloną temperaturę tylko -6 st. Coś jest nie tak, bo mój domowy zaokienny termometr 10 minut później wskazywał -11 stopni i od 12 lat wiem, że nie kłamie. Czyżby po drugiej stronie torów i od północnej strony było aż o 5 stopni zimniej?

niedziela, 5 lutego 2012

Macie coście chcieli

Pisałem o bandzie malkontentów, którzy 3 tygodnie temu narzekali na brak śniegu i ciepłotę - "co to za zima" itd. Teraz ci sami ludzie jęczą i pytają kiedy się te straszne mrozy skończą. Tak samo zachowują się media. I tak co roku. Tumany! Nauczcie się cieszyć z łagodnej zimy i zrozumcie, że to dar od losu.
Mam ciepło i przyjemnie w domu, ale okaże się przy płaceniu rachunków, ile ten komfort w "prawdziwej zimie" kosztuje. Przekonają się też wszyscy wieczni malkontenci. Wszystkim zapalonym narciarzom także narzekającym na brak śniegu w Zakopanem przypominam, że za nieodbiegające dużo od zakopiańskich ceny mogą spędzić parę dni w Alpach. Miłośnikom "prawdziwej zimy" polecam całkiem niedrogą Syberię, ale na razie mamy ją u siebie.

piątek, 3 lutego 2012

Zimno, coraz mroźniej


Dzisiejszego ranka wyszedłem na 26-stopniowy mróz. Jak nisko opadnie jeszcze słupek cieczy w termometrze tej zimy? Mimo wszystko to jeszcze nic w porównaniu ze wsią Ojmiakon we wschodniej Syberii, gdzie w 1926 roku odnotowano minus 71,2 st.C. Jest to najniższa temperatura na Ziemi stwierdzona w miejscu zamieszkanym przez ludzi. Natomiast w miejscu bezludnym, w antarktycznej rosyjskiej stacji badawczej najniższa temperatura wynosiła -89,44 st.C.
P.S. Oglądałem kiedyś w TV reportaż z Ojmiakonu, jako najzimniejszej miejscowości na Ziemi. Np. wyprawy mieszkańców wioski po wodę, czyli marsz z saniami nad zamarzniętą rzekę i wyrąbywanie brył lodu, potem wleczenie ich na saniach do domu.

czwartek, 2 lutego 2012

Przeczekać


Chociaż dzisiaj była najniższa poranna temperatura tej zimy - minus 23 stopnie, to było o wiele przyjemniej "na polu" (po krakowsku), niż wczoraj przy 21 stopniach. Wczoraj w drodze do sklepu dotkliwie zmarzła mi twarz, bo wiał lekki wietrzyk. Dzisiaj jest bezwietrznie, choć nawet na zdjęciu można wyczuć zmrożoną aurę. Przeczekamy.
Mimo wszystko wolę te suche mrozy od cholernej mokrej i śliskiej ciapy, kiedy ochlapują cię pośniegowym paskudztwem gnające jak na wyścigach samochody. I po każdym powrocie cieszysz się, że nie złamałeś nogi na mokrym lodowisku - drodze do sklepu.