wtorek, 5 sierpnia 2008

Płaszówek

Piszę "Płaszówek", bo chodzi o tą konkretną dzielnicę, ale jest to sprawa nieodłącznie związana z charakterem krakówka. Naprzeciw okna mam widok i nie tylko, bo nasłuch też na uciążliwą, hałaśliwą firmę stolarsko-szklarską. Wielokrotnie zawsze w czasie weekendu włączał się ich alarm, który buczał i piszczał mi prosto w okno dniem i nocą, a na moje osobiste monity szef firmy nieodmiennie odpowiadał, że nie ma o co szumu robić, bo oni za parę dni się stąd wyprowadzają. I tak od trzech lat "za parę dni się wyprowadzają", a ja muszę pogodzić się z rzeczywistością krakówka, tak jak z brakiem kanalizacji (królewskie stołeczne miasto Kraków!) od lat bez reakcji władz dzielnicy i miasta. Czarne myśli łagodzi mi widok naszego coraz barwniejszego ogródka.

Nasz klimat wyraźnie wariuje. Od paru lat pojawiają się nieznane do tej pory u nas trąby powietrzne. A dzisiejszej nocy na Lubelszczyźnie szalało kilka takich tornad, niszcząc domy i zwalając drzewa na samochody. Na jedno z prywatnych podwórek zwaliło się 10 topól. Szczęściem nikogo tam wtedy nie było. Jakieś śladowe echa-szumy spod Lublina słyszałem w nocy.

Brak komentarzy: