niedziela, 24 sierpnia 2008

III pokolenie


14 lat temu otrzymałem od znajomej odłamaną cząstkę pewnego gatunku kaktusa, żeby wsadzić ją do doniczki u siebie w domu. Tak zrobiłem, cząstka zapuściła korzenie i wyrósł piękny sukulent, któremu nadaliśmy z Ayano nazwę Toge-ciam (Toge - po japońsku kolec, chan - rodzaj końcówki zdrobnieniowej do imienia). Po mniej więcej 7 latach, już po przeprowadzce do Płaszowa, Toge-ciam zrobił się tak duży, że trzeba było przesadzić go do ogródka (latem oczywiście), gdzie na swobodzie że tak powiem dożył godnie kresu swych dni, czyli do zimy. Jednak przed deportacją znowu odłamaliśmy jego cząstkę i znowu rósł 7 lat na parapecie, dopóki nie zrobił się za duży i nie zaczęła drewnieć mu łodyga główna. Już jest w ogródku, ale jego "dziecko" rośnie na razie w kubeczku po "Serku wiejskim" i wypuszcza pierwsze listki. To już trzecie pokolenie tej rośliny w moim domu.
Dla oceny wielkości Toge-ciamka obok kubeczka umieściłem zapalniczkę. Nie wiem dlaczego dzisiaj kamerka skypowa tak ciemno fotografowała.

P.S. Na wczorajszej fotografii ogródka widać zarys Toge-ciama - seniora. Za różową hortensją i jasnym krzaczkiem jest trzecim obiektem, trzeba się dobrze przyjrzeć.

Brak komentarzy: