niedziela, 28 września 2008

Ziemniaki bis

Już o tym pisałem, ale właśnie Robert Makłowicz w TV pokazuje prawdziwą krainę ziemniaka w Dolnej Saksonii. Niewielkie miejscowości Epsdorf i Agatenschloss otoczone polami ziemniaczanymi, ale są tam też laboratoria, gdzie pracuje się nad nowymi odmianami i ulepszaniem istniejących. W niemieckich sklepach można znaleźć 60 odmian ziemniaka z różnym przeznaczeniem. Zapamiętałem tylko 3 nazwy, ale serce boli, bo gdyby spytać polską ekspedientkę o baccara, augustę czy rosettę, to choć zapewne pochodzi ze wsi i rodzice mają pole ziemniaków, na pewno wybałuszyłaby gały, nie wiedząc o co chodzi. Widziałem te 60 gatunków ugotowanych w jednakowym czasie, usmażonych jako frytki i chipsy, oraz utarte na placki. Dopiero wtedy widać, jak różne gatunki różnie wyglądają po tych zabiegach. Widać wyraźnie do czego poszczególne gatunki się nadają. Jeśli rodzaj ziemniaka jest właściwy, to frytki są żółciutkie i chrupiące, puree się rozsypuje, a sałatkowy ziemniak trzyma się w całości. Kiedy ta bylejakość u nas się skończy? Myślałem kiedyś, że lekarstwem na wszystkie nasze gówna będzie wejście do Unii Europejskiej. Albo bardzo się myliłem, albo to jest kwestia czasu. Jednak widząc jak się marnuje prawie 20 lat wolności, szczerze w to wątpię.

Brak komentarzy: