wtorek, 16 września 2008

Powalony olbrzym

Od rana i chyba od nocy kropi zimny deszcz i jest zimno. Przez parę dni było 10 - 11 st. C, dzisiaj jest 6 (!). Musiał też wiatr hulać, bo olbrzym nie wytrzymał swojej wielkości i oparł się na żywopłocie. Nie będę go już ruszał; na tyle znam żywotność onętków, iż wiem że on nawet na leżąco będzie wegetował do końca. Właśnie w jesieni zaznacza się wyraźnie różnica klimatyczna między Polską a Japonią. Podczas gdy wiosną, np. w maju może być u nas cieplej niż w Tokio, to jesień jest zawsze zdecydowanie zimniejsza. W 2000 r. byłem w Tokio prawie do 1 listopada i przez cały październik chodziłem w T-shircie, co u nas jest niemożliwe.

Chociaż spodziewałem się błota w tunelu (deszcz), to jednak coś mnie podkusiło, żeby sprawdzić możliwość przejścia. O dziwo było sucho, a w jednym miejscu w zaschniętym błocie widniała jakby wygnieciona płytka, ale szeroka niecka. Zupełnie jakby słoń się położył i spał chwilę. Żadnych innych śladów nie zauważyłem. Teraz nawet w dzień jest tu bezludzie, bo w porze deszczów nikt tędy nie chodzi, nieliczni tutejsi mieszkańcy nie chcą moczyć nóg. Ale tym razem chyba nikt nie wie, że pomimo deszczów jest tu dziwnie sucho.

Brak komentarzy: