wtorek, 2 września 2008

Śliwki




Śliwki osiągnęły optymalną cenę, więc kupiłem 1 kg za 1,60 zł z przeznaczeniem na ciasto kombinowane. Kombinowane, to znaczy że na bazie Ayasiowego ciasta brzoskwiniowego zrobię nadbudowę śliwkową. Już dzisiaj zabrałbym się do roboty, ale w sklepie zapomniałem o cukrze waniliowym i proszku do pieczenia. Śliwki, masło, cukier-puder, jajka, rodzynki i brzoskwinie w puszce (też niedrogie - 3,65 zł) już mam.
Na zdjęciu pokazuję rozpołowioną śliwkę, żeby było widać właściwy gatunek owocu, czyli posiadający pestkę łatwo oddzielającą się od miąższu. Są śliwki z "przyrośniętą" pestką, a takie nie nadają się do ciasta. Niewygodne są też w jedzeniu na surowo.

Teraz piszę po przerwie, którą spowodowała wizyta radcy prawnego. Podpisałem z nim umowę
na dzierżawę terenu, na którym stoi mój garaż. Przez 9 lat był z tym spokój, ale parę dni temu ujawnił się właściciel działki i poprzez tego prawnika zaczął (słusznie zresztą) dochodzić swych praw. Wytargowałem opłatę najmu z żądanych 50 zł na 15 zł. To mój mały sukcesik.

Brak komentarzy: