piątek, 26 września 2008

Zachłanność i hipokryzja

Parę tygodni temu w Sejmie odbyła się mała demonstracja. W ramach protestu przeciw jakiejś inicjatywie posłów PO, opuścili sejmową salę obrad wszyscy obecni posłowie PiS. Potem 60-ciu z nich nadesłało usprawiedliwienia nieobecności. Jeden zwolnienie lekarskie, drugi jakieś inne zaświadczenie, następny zapewnienie o nie cierpiących zwłoki innych służbowych obowiązkach itd.
Wszystko po to, żeby nie stracić 300 zł diety za obecność na posiedzeniu Sejmu. Było to oczywiste poświadczenie nieprawdy, na co jest odpowiedni artykuł w kodeksie karnym. To była powszechna praktyka, lecz tym razem ktoś się tym zajął (chyba PO), bo sprawa dotyczyła 60 osób i była oczywista. Partia Prawo i Sprawiedliwość jak sama nazwa wskazuje, miała przestrzegania tego prawa pilnować i najgłośniej pod przewodnictwem Jarosława Kaczyńskiego (też nadesłał "lewe" usprawiedliwienie!) wrzeszczała o łapaniu złodziei i oszustów (!).
Ten sam Jarosław Kaczyński przyczepił się publicznie do życia prywatnego posła Ludwika Dorna (też z PiS, ale na wojennej ścieżce), głosząc, że ten nie chce płacić alimentów na rzecz swojego dziecka. Bardzo mocno wtórował mu poseł (wg mnie oszołom) Przemysław Gosiewski, znany z budowy peronu dla warszawskiego ekspresu w pipidówce Włoszczowa, bo stamtąd pochodzi.
Na to wszystko odezwała się była pani Gosiewska, że pan Gosiewski też nie płaci w terminie alimentów i za mało.
Czy to są poważni ludzie polskiej polityki? Ludzie z pierwszych stron gazet?

P.S. Dzisiaj pierwszy po niemal 3 tygodniach zimna i deszczu pogodny dzień. Tunel wygląda normalnie i tylko czarna, zgolona trawa przypomina, że te rzeczy mi się nie śniły. Gdzieniegdzie widać jeszcze ślady niby ptasich stóp. One także znikną zaraz pod kołami śmieciarek. W nocy pójdę wyrzucić śmieci, przy okazji bardzo ostrożnie tu zajrzę z latarką.

Brak komentarzy: