niedziela, 28 września 2008

Leśny romans

We wczorajszym Teleekspresie pokazano niegrzeczną świnkę wietnamską, która kilka miesięcy temu uciekła z prywatnej zagrody. Niedawno sama powróciła z "gigantu" i w niedługim czasie urodziła 8 prosiaczków. Problem w tym, że odróżniają się one od innych czarnych prosiaczków w tej zagrodzie, bo są pasiaste. Wniosek jest prosty; czarna świnka miała leśny romans z polskim dzikiem. Miłosny szał i euforia wolności ustąpiły miejsca zdrowemu rozsądkowi, gdy zbliżał się czas porodu. Odżyły wspomnienia pełnego korytka i ciepłego kąta u człowieka.

P.S. Późną nocą zaopatrzony w latarkę poszedłem sprawdzić, co o tej porze dzieje się w tunelu. Mając w pamięci dziwne wydarzenie z moim "urwanym filmem" i "zgubionym" czasem, podchodziłem tam bardzo ostrożnie. Żadnych podejrzanych odglosów nie słyszałem, ani poświaty nie widziałem, jednak w odległości ok. 50 m od wlotu tunelu zgasła mi latarka. Wróciłem parę kroków w stronę światła latarni osiedlowej, żeby zbadać przyczynę awarii, kiedy za moimi plecami błysnęło inne światło. Zorientowałem się po moim cieniu, że coś świeci, może samochód nocnego wędkarza. Odwróciłem się i zobaczyłem to, w co nigdy nie wierzyłem. Z tunelu wypłynęła niebieska kula, która zaraz zaczęła szybko poruszać się w pionie, zmieniając stopniowo kolor na fioletowy, czerwony i pomarańczowy, żeby w końcu zamienić się w punkcik i zniknąć.
Latarka zaczęła znowu świecić, więc na drżących nogach podkradłem się do tunelu. Tylko woda lekko się poruszała, a ze ścian powoli znikał fosforyzujący nalot. Zrobilo mi się duszno i uciekłem do domu, postanawiając nikomu o tym nie mówić. Jestem już wystarczająco odmienny od miejscowych, żeby dodatkowo narazić się na pokazywanie palcami jako pomyleniec.

Brak komentarzy: