piątek, 29 maja 2009

Nie całkiem głupie

W ostatnich dniach urzędasy krakowskie znowu wymyśliły kuriozalne przepisy, które może raczej nie przejdą przez sektor nadrzęny i nie wejdą w życie. Pierwszy o którym warto wspomnieć, to przymus dla każdego wędkarza rejestrowania w urzędzie każdej złowionej rybki, niezależnie czy zabrał ją do domu w celu konsumpcyjnym, czy też natychmiast wypuścił ją do wody. Jeśli wypuścił, to chyba musiałby ją koniecznie sfotografować w celu udokumentowania zdobyczy.
Następny dość głupi pomysł, to zakaz szczekania psów w godzinach 22:00 - 06:00. Ale tu, chociaż telewizyjna prezenterka głupkowato się śmiała, akurat się zgadzam i doskonale rozumiem motywy zamiaru radnych. Pani prezenterka prawdopodobnie mieszka w jakiejś wyciszonej willi i nie ma pojęcia, jak wyjący kundel potrafi uprzykrzyć komuś życie, a nawet stworzyć zagrożenie tego życia dla wielu osób. Piszę o tym, bo ponad rok jeździłem taksówką po długich kilka godzin do południa i po południu. W środku dnia przyjeżdżałem do domu, żeby wreszcie zjeść coś ciepłego, a następnie przespać się przez godzinę. Niestety o spaniu nie było mowy, bo kundel sąsiada uporczywie wył, ujadał czy jak tam to nazwać, dość na tym że do pracy wracałem wściekły, niewypoczęty i stwarzający zagrożenie w ruchu drogowym. Może wreszcie ktoś naprawdę wymyśli odpowiednie przepisy regulujące te sprawy, a cholerni miłośnicy psów oprócz sprzątania ich gówien zajmą się też ich odpowiednim wychowaniem?

Brak komentarzy: