sobota, 3 stycznia 2009

Wydarzenia


We wczorajszej "GW - Kraków" zamieszczono przegląd pt. "Rok 2008 w fotografii". Między innymi jest tam zdjęcie z pożegnania Sławomira Mrożka i jego meksykańskiej żony Susany Osorio-Mrożek na lotnisku w Balicach (6 czerwca). Wyjeżdżające na stałe do Nicei małżeństwo bukietem kwiatów pożegnali dziennikarze "GW". Po upadku komuny pisarz po wielu latach powrócił do Polski i osiadł w Krakowie. Było miło, ale po kilku spędzonych tu latach Mrożek rozczarował się naszą rzeczywistością. Komuna znikła, ale ludzka małostkowość i ta opisywana przeze mnie "polaczkowatość" pozostały.
Piszę o tym pisarzu także dlatego, że Ayano zajmowała się tłumaczeniem niektórych dzieł z jego bogatej twórczości.

P.S. Na zdjęciu za państwem Mrożek stoi smagłolica dziewczynka. Ale nie wiem, czy to córka.

Brak komentarzy: