niedziela, 11 stycznia 2009

Różowy konik morski






Mała siostrzenica Ayano zaciekawiona była kiedyś konikiem morskim, a poza tym lubi kolor różowy. Dlatego więc sporządziłem dla niej kartkę urodzinową z różowym konikiem morskim. Na drugiej stronie figuruje zielony ślimak z różową muszlą. Oba stworzenia mają widoczne serduszka, bo jest to ostatnio element jej rysunków. Jutro trzeba to wysłać do Japonii. Jutro także mam dzień zajęć, a zaplanowany przez wykładowcę temat to kaligrafia kanji. Zabiorę więc pędzle z domu, jak i symboliczne japońskie ozdoby noworoczne, leżące u mnie w domu ładnych parę lat. Odkurzałem je, ale jednak te lata leżenia (i wiszenia) zrobiły swoje i "muzealność" ozdóbek widać gołym okiem.

Wczoraj miałem miłą konferencję na skypie z mimi córkami-zjawami. Nazywam je tak, bo pojawiają się korespondencyjnie lub na skypie z rzadka i znienacka niczym zjawy. Jedna "pojawia" się z USA, druga z Irlandii i nie wiedzą, dlaczego są "zjawami". Jesienią w sam dzień moich urodzin, zupełnie o tym nie wiedząc (co uważam za oczywiste - to JA mam pamiętać o urodzinach dzieci, a nie na odwrót) i Marta (USA) i Paulina (Irlandia) pojawiły się wirtualnie u mnie niezależnie od siebie. I choć o tym nie wiedziały, sprawiły mi najlepszy urodzinowy prezent.

Brak komentarzy: