czwartek, 1 maja 2008

laba

Pierwszy dzień ogólnonarodowej laby, ale o dziwo dźwig i ludzie na budowie nad samą wodą pracują. Może ich jakieś terminy cisną. Jerzyków ani jaskółek nie widziałem, natomiast na "działeczce" siedzieli sąsiedzi. Pogadaliśmy trochę i zrobiłem im zdjęcie. Zbyszek posadził parę ząbków czosnku, teraz ładnie rośnie i podobno wszystkie krety i nornice wyniosły się stamtąd jak
wampiry. Od dwóch dni miało lać, ale jak do tej pory ani kropli, chociaż teraz zaczyna się robić ciemno i może pokropi. Iwona pociesza, że moje kwiaty na pewno wylezą z ziemi.
Zaraz obejrzę dokumentalny film "Defilada" Fidyka z 1984 roku. To kręcony oficjalnie dokument
w Korei Północnej w czasie obchodów urodzin Ukochanego Wodza - Kim Ir Sena. Bez zbytecznego
komentarza film pokazuje to, co w rozwodnionej wersji działo się w innych satelitach Sojuzu.

Brak komentarzy: