sobota, 3 maja 2008

Aneks

A oto mój obiadek, czyli bigos z odzysku. 3 dni temu ugotowałem garnek kapusty zasmażanej do kiszki na cebulce. Kiszka się skończyła, ale zostalo pół garnka kapusty. Wkroiłem więc kawałek kiełbasy toruńskiej i mam bogaty bigosik.
Zdjęcie to dedykuję Ayano i Marcie, bo w Tokio nie ma bigosu (chyba że znowu ktoś z Polski go ugotuje i zaniesie do "Sentakusen"), a w Chicago na pewno jest, ale to nie ten smak.

1 komentarz:

pun pisze...

Gochisousamadeshita!