

Polacy, a przynajmniej krakowianie jeszcze nie odczuli zbytnio skutków światowego kryzysu i przedświąteczne zakupy miały wysoką temperaturę. W jednym tylko sklepie z markową odzieżą zauważono, że kupowano sporo, ale nie płaszcze i swetry, jak w ubiegłym roku, lecz raczej szaliki, czapki i rękawiczki. A w "Galerii Krakowskiej" do zakupów klientom przygrywała orkiestra kameralna.
Kupiłem niezbędny do moich papierzysk związanych z kursem japońskiego dziurkacz. Zanim jednak zapłaciłem za niego, dwie panie przy kasie męczyły się kilka minut nad rozszyfrowaniem prostego przecież urządzenia. Nie dało się nim nic przedziurkować bez usunięcia jakiejś blokady. To samo co z kranem i uszczelkami: zupełnie irracjonalne komplikowanie spraw prostych. (Patrz spot z dn. 21 grudnia)
1 komentarz:
good..
Prześlij komentarz