niedziela, 6 września 2009

Superkogut

W małej wiosce (nie pamiętam nawet nazwy) sprawy toczą się inaczej, niż natura zaplanowała. Wszystkie bociany z okolicy wyleciały już w rejs do Afryki, ale jeden sobie został. Musiał zostać, bo uderzył w locie w linię wysokiego napięcia. Ocalał, ale przechodzi rekonwalescencję na podwórku u gospodarza, który go uratował. Teraz chodzi między kurami, którymi rządzi jak kogut gigant. Ma na imię Leon i przezimuje z kurami, aż pod koniec marca 2010 spotka się ze swoimi krewniakami.

Brak komentarzy: