niedziela, 30 listopada 2008

Reformator - reformer

Gdy byłem niedużym chłopcem, nieraz zastanawiałem się nad naszym językiem i miałem własne teorie na językowe tematy. Np. przy pisaniu słowa gumka (do mazania), ołówek "sam" pisał "gumpka", bo uważałem, że skoro "pompka" (do roweru), to i "gumpka". A dorośli stale mnie poprawiali, bo zamiast "naokoło", uporczywie mówiłem "naobkoło".
Teraz na starsze lata znowu mam własne teorie językowe i jako że z powodu wieku czas stał się dla mnie cenny, uważam że mamy sporo niepotrzebnie długich słów. Można wiele z nich skrócić, zwłaszcza że nie ma innych podobnych, a i tak wiadomo o co chodzi.
Na początek coś z zoologii.
Dlaczego musi być nietoperz, jeśli może być toperz?*
Hipopotam - hipotam
krokodyl - krodyl*
jaszczurka - szczurka
antylopa - tylopa
nosorożec - nosoróg.

Techniczne terminy rónież:
telewizor - lewizor
magnetowid - magnewid
magnetofon - matofon
telefon - lefon, itd.
Ileż kłapania dziobem się zaoszczędzi, papieru i długopisów, tudzież drukarek!

*Przy "toperzu" może być niezła zabawa, gdy ktoś cię będzie poprawiał: "nietoperz!" A ty wtedy pytasz: jak NIE toperz, to co w końcu?

*Parę lat temu przy wódeczce z uporem mówiłem "krodyl", a moi kolesie z wyższością i politowaniem poprawiali mnie: "Bodzio, mówi się kroKOdyl!", i "ile razy mam ci powtarzać kroKOdyl!KroKOdyl!". Z trudem zachowywałem pozory powagi i przyjmowałem pouczenia.

1 komentarz:

Natalia Zimniewicz pisze...

Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !