wtorek, 18 listopada 2008

Płaszów zawsze inny

Z powodu wyczerpującego dnia wczoraj poszedłem spać wyjątkowo o godz. 22:30. Zawsze to robię około 3-ciej, 3:30. Wcześniej nie mógłbym zasnąć. Przypuszczałem że około 5-tej rano obudzę się, wtedy czytałbym komputerową książkę. Jednak spałem do 7-mej i wtedy w radiu (u mnie gra cicho całą noc) usłyszałem, że cały Kraków jest biały od śniegu. Wstałem, odsunąłem zasłonę i wyjrzałem przez okno; szaro-buro i ani jednego płatka śniegu. Płaszów to też Kraków, więc radio podało nieścisłości, ale rozumiem ich, bo wiem jakie to dla nich peryferie i terra incognita. To dobrze że ominęła ten teren chmura śniegowa, bo radio uprzedzało, że ponieważ w ciągu dnia będzie +9 stopni, to oczywiście krakowski śnieg niebawem zamieni się w błoto. Jeśli tam będzie bloto, to co by się działo tutaj?

Znalazłem wreszcie w internecie firmę, z której fachowiec nie robi problemów i przyjedzie jutro naprawić telewizor, nie naliczając kosztów za dojazd. Za to policzy 40 zł za ustalenie rodzaju awarii.
To dla mnie normalne, bo przy okazji określi koszt naprawy. Jeśli będzie astronomicznie wysoki, będę mógł zrezygnować i pomyśleć o kupnie niedrogiego telewizora. Są coraz tańsze.
P.S. Dochodzi godz. 9-ta dn. 19 listopada, a mój blog datuje tego posta na 18-tego.

Brak komentarzy: