wtorek, 21 października 2008

Przegląd

Przejrzałem w internecie kilka filmików pornograficznych pod względem kulturoznawczym i nie tylko. I jakie wnioski? Ano takie; japońskie są trochę szowinistyczne i zakłamane, ponieważ niby tam wszystko się dzieje naprawdę, ale szczegóły intymne są zamaskowane. Inne produkcje są bardziej jawne, lecz tu już uwydatniają się wielkie różnice kulturowe. W pornosikach np. francuskich jest sporo jakiejś finezji, w amerykańskich i niemieckich mniej, ale od rosyjskich różni je podstawowa sprawa: w zachodnich kobieta chce seksu, a w ruskich nie chce i jest po prostu gwałcona. WOT KULTURA! Nawet w takich gównianych sprawach wyłazi na wierzch natura naszego wielkiego brata.

Brak komentarzy: