poniedziałek, 20 października 2008

Nauka

Wróciłem na trudne, ale miłe mojemu sercu i mózgowi zajęcia z języka japońskiego w Centrum Językowym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jesteśmy w tej samej małej i znającej się grupce, co znacznie ułatwia zgłębianie tajemnej wiedzy o języku samurajów, szogunów itd.
Wydawało mi się, że jestem bardzo początkującym adeptem tej nauki, ale z przyjemnością dowiedziałem się, że poziom mojej wiedzy odpowiada temu, co muszą znać studenci III roku japonistyki. Jestem więc chyba najstarszym studentem UJ, przynajmniej w tym kierunku. Trochę też rekompensuje to moje kompleksy związane z brakiem akademickiego wykształcenia. Ale nie czarujmy się! Ilu idiotów z dyplomami wyższych uczelni błaźni się
na publicznym i państwowym forum? To co wyprawiają te oszołomy, przekracza granice przyzwoitości, ale zawsze poprawia moje zdrowie psychiczne.

Brak komentarzy: