czwartek, 1 kwietnia 2010

Dziki kraj

Były minister sportu Mirosław Drzewiecki po swojej dymisji związanej z podejrzeniem o udział w aferze hazardowej wyjechał na urlop do swego domu na Florydzie. Tam dopadli go polscy dziennikarze, którym udzielił wywiadu. Powiedział między innymi: "Jestem dowodem na to, że Polska to dziki kraj. Zabito mi matkę [umarła dowiedziawszy się o zdymisjonowaniu syna]. Nie mam odrobiny dobrych emocji wobec ludzi, którzy mi to zrobili. Całe szczęście że wiem, bo wierzę w Boga, iż jest piekło. Ci ludzie trafią do piekła." Po opublikowaniu wywiadu w kraju i tu rozpętało się piekiełko. Na Drzewieckim psy wieszano, nie zostawiono suchej nitki po tej wypowiedzi. - Jak on mógł takie słowa wobec własnego kraju... itd. Niedawno powrócił do Polski, chce też wrócić do polityki. W związku z tym ogłasza swoje przeprosiny za "dziką Polskę", ale mam nadzieję że tylko dlatego że musi. Przecież moim zdaniem nie powiedział nic kłamliwego. Właśnie odbyła się konferencja przedsiębiorców domagających się zmian w prawie i w postępowaniu prokuratorów, bo niektórzy z nich opierają się na ekonomicznej wiedzy nabytej w PRL. Podano przykłady przedsiębiorców niesłusznie oskarżonych o nadużycia, aresztowanych, a potem uniewinnionych. Co z tego, jeśli w czasie nagonki na nich ich przedsiębiorstwa padły? Przesiedzieli niewinnie w aresztach po kilka, kilkanaście miesięcy, a wcześniej nieraz cała Polska mogła zobaczyć ich w TV zakutych jak gangsterów w kajdanki. Ja przypomnę tylko historię biznesmena Romana Kluski, którego świetnie prosperująca firma Optimus po bezpodstawnych oskarżeniach przestała istnieć. Po uniewinnieniu i wypuszczeniu na wolność państwo co prawda zwróciło mu zatrzymane 9 milionów złotych, ale on udowodnił, że w czasie gdy on siedział,a pieniądze leżały bezczynnie, mogły zarobić ok. 1,5 miliona. Tego już nikt mu nie zwrócił, ani firmy, ani utraconej godności. To bezkarność urzędasów skarbowych i prokuratorów w przypadku niesłusznych oskarżeń powoduje taki sam horror, jak w Rosji z Chodorkowskim. Tyle że tam jest podtekst polityczny. Ale i u nas politycy chcąc zdobyć upragnione wyborcze głosy, dopuszczają się takich świństw, żeby pokazać jak to oni wspaniale walczą z przestępczością. Sam 2 lata temu padłem ofiarą chęci błyśnięcia jako wróg przestępców L. Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Więc niech nikt nie karci Drzewieckiego, bo właściwie powiedział prawdę, powiedział głośno to, co wielu myśli, ale nie wypada tak o ojczyźnie mówić. Polscy biznesmeni ustanowili 11-punktową listę postulatów, mających ukrócić sobiepaństwo i bezkarność prokuratorów, urzędasów i polityków.

Brak komentarzy: