niedziela, 11 kwietnia 2010

Po tragedii narodowej

Trwa siedmiodniowa żałoba w kraju, jutro obowiązywać będzie w Rosji i na Litwie. Ogłoszono ją także nie tylko w Brukseli - co jest oczywiste, ale również w Gruzji, a nawet w Brazylii (jest tam stutysięczna Polonia) i na Malediwach oraz bardzo odległym wyspiarskim Kiribati (tam najwcześniej wita się Nowy Rok). Wczoraj znany polityk z Solidarności Henryk Wujec powiedział, że wszyscy mówią tylko o tragicznej śmierci prezydenckiej pary i najważniejszych osób w państwie, zapominając o innych, np. o suwnicowej ze Stoczni Gdańskiej, Annie Walentynowicz. Nieprawda, ja pamiętałem i opowiedziałem o Niej Ayano w naszej skypowej rozmowie, przypominając jaką rolę odegrała w solidarnościowych strajkach gdańskich. Powiedziałem też, że po tej tragedii nikt na świecie nie będzie mógł mówić, iż nie wie co to jest Katyń i co się tam kiedyś stało. Teraz słyszę to często w radiu i TV. Słyszę też wiele głosów zdziwienia na temat upartego niewymieniania na nowy przestarzałego samolotu rządowego. Też o tym mówiłem, tyle o wiele wcześniej. Stwierdziłem wtedy, że rząd kupi nowe samoloty dopiero gdy ktoś ważny zginie w katastrofie. I tak właśnie będzie. Tymczasem fakt ociągania się kolejnych ekip rządowych z kupnem nowych maszyn tłumaczy się obawą przed spadkiem poparcia społeczeństwa na skutek wielkich "niepotrzebnych" wydatków na taki cel. Bzdura, ale chyba prawda. Na razie jest smutno i ponuro, w TV monotematyka na każdym kanale. Nie chcę komedii, ale dla ulgi w głowie mogliby od czasu do czasu puścić choćby jakiś ciekawy dokument. Dobry przykład daje TV Puls, puszczając bajki dla dzieci, bo co małe dzieci są winne katastrofy i cóż mogą o tym wiedzieć?

P.S. Właśnie teraz, o godz. 12:00 słychać wszędzie wycie syren alarmowych, przemysłowych, karetek pogotowia i klaksonów prywatnych samochodów. To znak żałoby i pamięci.

Brak komentarzy: