

Zamieszczona jest też reprodukcja afisza reklamującego Kawiarnię Bisanza na ulicy Dunajewskiego. Polecane są: "wspaniale urządzona sala bilardowa, czytelnia, osobne pokoje do gry w karty, doborowe napoje, usługa uprzejma i szybka, rendez-vous obcych". W PRL spędziłem tam, czyli już w "Warszawiance" sporo dancingowych nocy i nie miałem pojęcia, jaką wspaniałą przeszłość ma ten przybytek socjalistycznej rozrywki ze striptizem w programie.
Znany adwokat dr Władysław wspominał: "Kto chadzał do Bisanza, tego próżno szukać w Esplanadzie [kawiarnia w miejscu dzisiejszego Bunkra Sztuki. B.Z.] lub Grandzie. Do tych chodzili jedni, do innych drudzy, z innych pięter i pięterek towarzyskiej drabiny. Przychodzili o pewnej porze, przesiadywali systematycznie tyle a tyle czasu mierzonego gazetami, papierosami lub cygarem, ukłonami wymienianymi ze znajomymi. Życie upływało miarowo, niezmiennie spokojnie, jak to w królestwie Galicji i Lodomerii, wśród radców miejskich, obywateli miasta Krakowa, lekarzy, adwokatów, sędziów, prokuratorów i urzędników".
Magazyn Krakowski redagują Jerzy Lewiński i Ryszard Kozik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz