poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Piękna droga przez mekę



Trudno uwierzyć, że jeszcze rok temu ta zadbana i równiutka ulica była koszmarną drogą przez mękę w czasie deszczu, bo tłukące się po jej dziurach samochody bezlitośnie wychlapywały brudną wodę z tych dziur na nieśmiało przemykających po równie dziurawym chodniku przechodniów. A już zupełnie nie do przejścia była w czasie np. marcowych roztopów.
Samochody praktycznie tędy już nie jeżdżą - swoją główną trasę mają za tym dźwiękochłonnym ekranem (fot.2), chodniczek równy jak stół, a jednak dzisiaj to również była dla mnie droga przez mękę. Z powodu tak znienawidzonego przeze mnie tzw. długiego weekendu, a trwającego dzisiaj podwójnego święta - kościelnego i Dnia Wojska Polskiego, wszystkie sklepy zatrudniające jakichś pracowników są zamknięte. Jednak do stacji paliwowej BP, na której funkcjonuje całą dobę minisklep firmy Carrfur prowadzi ta spokojna droga, ale przez to że piekielnie boli mnie od paru dni prawa noga, naprawdę męczyłem się przez te kilkaset metrów.

2 komentarze:

przewodnikpokrakowie pisze...

Też nie cierpię długich weekendów!

bogayan pisze...

Polacy gdy nie mają pracy, jęczą w niebogłosy, że bieda, nędza itd. Ale ledwie znajdą pracę, zaraz szukają okazji do świętowania i obijania się. Żaden kraj w Europie nie ma 9-dniowych "weekendów", tylko Polska jest chyba krajem milionerów, że sobie może na to pozwolić. A Europa się śmieje.