wtorek, 30 sierpnia 2011

Deser po szpinaku


Zostałem obdarowany woreczkiem gruszek, pochodzących zapewne z działki. Nie są tak wielkie i soczyste, jak te które czasem z Ayano kupujemy, ale i na to znalazła się rada. O ile polanie miodem cząstek tamtych wielkich gruszek byłoby nieporozumieniem, o tyle takie rozwiązanie w przypadku tych gruszeczek okazało się genialne. Umaaaaaai!

Brak komentarzy: