Dwa lata temu w sklepie na Dworcowej zauważyłem na półce pęczak i postanowiłem go za parę dni kupić. Niestety za te parę dni go nie było i nie widziałem go aż do minionego czwartku (2 lata!). Dzisiaj nie mogłem robić gołąbków, więc postanowiłem spróbować samej kaszy z sosem pomidorowym. Mój piecyk, a właściwie japoński elektryczny kociołek do gotowania ryżu chyba się nie obraził, że załadowałem do niego pęczak wg procedury ryżowej, bo kasza ugotowała się znakomicie. Procedurę naruszyłem tylko w przypadku posolenia zawartości przed gotowaniem - ryżu się nie soli. Pęczak z sosem pomidorowym zaprawionym czosnkiem smakował wyśmienicie, tyle tylko, że z powodu problemów trawiennych nie mogę go zjeść wiele, bo puchnie wraz z żołądkiem. Za jakiś czas spróbuję zrobić gołąbki.
wtorek, 23 sierpnia 2011
Kolejny eksperyment
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz