sobota, 27 sierpnia 2011

Nie taka straszna dieta



Taki talerz pełen kanapek może wyglądać obficie, ale każdorazowo jest to jedna mała razowa bułka pokrojona na małe kromeczki. Na pierwszym zdjęciu kanapki z tartym żółtym serem i pomidorem (piętki z serem typu feta), na drugim - z szynką "Bobrownik" i pomidorem (piętki też z fetą). Pierwszy zestaw zjadam ok. 19:30, drugi ok. 22:30 i na tym koniec. Chodzę spać ok. 2:30, więc czasem gdy mnie przed snem mocno ssie w żołądku, aplikuję sobie parę łyżek jogurtu z dużymi kawałkami owoców. Ostatnio się rozbestwiłem i przegryzam croisanta "7 days" z nadzieniem kakaowym lub waniliowym, ale to chwilowy kaprys. Muszę przypomnieć, że przed 26 stycznia zjadałem przed spaniem takich bułek 5 - 6 i ważyłem 90 kg. Mój obecny rekord z 27 lipca, to 72 kg wagi i dlatego czasem pozwalam sobie na brewerie.
P.S. Akurat na tych zdjęciach to nie są bułki razowe. Wyjątkowo z braku takowych (zakupy wieczorem) tu są pokrojone bułki "ślimaki" - nieco większe od razowych.

Brak komentarzy: