Poprzedni właściciel budynku wkopał do ziemi 7-metrowej długości zbiornik na olej opałowy do pieca centralnego ogrzewania. Nowi właściciele korzystali z niego przez rok, dopóki nie zorientowali się, że oleju ubywa zbyt szybko. Odkopali zbiornik i wtedy okazało się, że ma on dziurę powodującą wyciek oleju do ziemi. Sprzedali stary zbiornik i zaczęli eksploatować piec w inny sposób. Za jakiś czas pojawiła się kontrola z Urzędu Celnego, bo jak wiadomo olej opałowy jest o wiele tańszy od oleju napędowego do pojazdów mechanicznych, choć oba niewiele się od siebie różnią. Kontrola wykazała, że państwo X kupili w danym roku ponad 100 tys. litrów oleju, a nie mogli zużyć na ogrzewanie budynku więcej, niż ok. 30 tys. litrów. Urzędasy szybko wysnuli wniosek, że państwo X musieli coś kombinować z olejem, czyli może sprzedali go jako napędowy, więc równie szybko wyliczyli karę ponad 150 tys, złotych. Nie pomogły tłumaczenia o wycieku paliwa, ani nawet wskazanie nabywcy dziurawego zbiornika,będącego nadal w jego posiadaniu. Dlaczego? Ano dlatego, że przepisy Urzędu Celnego nie przewidują ani możliwości wycieku paliwa, ani jego kradzieży ze zbiornika. Przewiduje się tylko kombinowanie podatników, czyli z góry traktuje się obywateli jak potencjalnych złodziei.
Jest takie stare powiedzenie, które akurat przychodzi mi na myśl: "Każdy sądzi według siebie". Czyli ci, którzy wymyślali te przepisy, sami mają złodziejską naturę, skoro żadna inna mozliwość nie przyszła im do głowy. A wysokość kary wzrosła o odsetki już do 200 tys. złotych, bo państwo X jeszcze nie zapłacili - jeszcze próbują walczyć o prawdę i swoje pieniądze.
4 komentarze:
W głowie się nie mieści!
A historię biznesmena Romana Kluski pamiętasz? Skarbówka zrujnowała jego komputerową firmę Optimus zupełnie bezpodstawnie. Dopiero po wielu latach odzyskał 9 mln zł, ale jeszcze chyba się procesuje o 1,5 mln utraconych odsetek z tej sumy. A ludzie (z jego firmy) stracili pracę, on wszelkie kontrakty. Teraz zajmuje się hodowlą owiec i kóz oraz wyrobem serów w Bieszczadach. Zbudował kilka domów opieki społecznej bezinteresownie.
A sprawę właściciela piekarni z Tarnowa czy Tarnobrzega, który niesprzedane w ciągu dnia rozdawał domom opieki, a potem skarbówka naliczyła mu 150 tys. niezapłaconego VAT-u, czym zmusiła go do zamknięcia piekarni. I znowu zrujnowany przedsiębiorca i znowu ludzie stracili pracę. A skarbówka twierdziła, że gdyby wyrzucał ten chleb na śmietnisko, wtedy byłoby O.K. I znowu urzędasy niewinne, bez konsekwencji, jak w przypadku Romana Kluski. Taki jest nasz kochany kraj. Państwo prawa. Dla kogo?
poprawka" "Niesprzedane w ciągu dnia PIECZYWO"
Prześlij komentarz