czwartek, 18 lutego 2010

Kłopoty z żyrafami

Widoczny na zdjęciu z 2008 roku mały samiec żyrafy, to "Centuś", który miał trafić do krakowskiego ZOO. Miał trafić, ale nie trafi, bo okazało się, że miasto nie ma pieniędzy na budowę żyrafiarni. A tyle było szumu na ten temat! Razem z Ayano podczas ostatniej wizyty w ZOO nawet rozglądaliśmy się w poszukiwaniu rozpoczętej budowy, bo media głosiły, że żyrafiarnia już się buduje. Więc jak to w Krakowie - miało być świetnie, a było jak zwykle. Imię "Centuś" zostało wymyślone specjalnie dla Krakowa, bo tak się nas w Polsce nazywa; poniekąd mamy tą samą cechę co obywatele Osaki i Szkoci, czyli skąpstwo.
Młody "żyrafek" przebywa na razie z matką w opolskim ZOO, ale w maju musi je opuścić. Tamtejsze stado liczy sześć żyraf, a ciągu najbliższych miesięcy urodzą się następne dwie żyrafki, więc dla "Centusia" będzie za ciasno. W Krakowie do niego miały dołączyć jeszcze dwie żyrafy - jedna z Niemiec, druga z Francji. Niestety wszystko rozbija się o kwestię pieniędzy. Sprawa żyraf w naszym ZOO nie jest jednak zupełnie zamknięta, bo w Opolu rośnie mały "Denzel", który ma szanse do nas trafić, jeśli poprawi się sytuacja finansowa miasta. Żałuję "Centusia", ponieważ jego ojciec ma 6 m wzrostu i wszystko wskazuje na to, że syn również będzie ogromny. Niestety trafi do innego ZOO w Polsce lub Europie, o czym zadecyduje tzw. koordynator gatunku.

Brak komentarzy: