poniedziałek, 15 lutego 2010

Jakie to pyszne!



Chociaż dzisiaj sporo się nadenerwowałem w banku, gdzie odmówiono mi wypłaty przyznanego odszkodowania za zalany sufit, to obiadek wszystko mi wynagrodził. Najpierw zaapelowałem do rozsądku dyrektora banku i wygrałem z urzędasami, a potem wróciłem do domu i zająłem się gotowaniem. Przysmażyłem na rumiano cebulkę, a potem razem z nią masę kapuścianą z dodatkiem pieprzu i soli. Potem zagotowałem łazanki (na zdjęciu jedna z nich) i wymieszałem wszystko w wielkim plastikowym kubełku, który zwykle służy mi do wyrabianiu słodkiej masy przy wypieku ciasta. Ach, co za smak!

Brak komentarzy: