środa, 18 marca 2009

Zakupy i rozczarowanie, a nawet wściekłość


Pojechałem rano odebrać czekającą na mnie receptę w przychodni, a potem poszedłem na Stary dobry Kleparz. Kupiłem tam nasiona koperku, dobrą kiełbaskę i tani budzik. Kosztował tylko 5 zł + 1 zł za alkaliczną baterię, ale głośno pika, a o to chodziło. Tamten tani budzik służył wiernie ok. 10 lat, niech ten działa dobrze choć przez rok.
Natomiast realizując receptę w aptece mocno się rozczarowałem, a nawet wściekłem. Okazuje się, że po zaprzestaniu produkcji skutecznych maści, przyszła kolej na bardzo skuteczny majamil. Wygląda na to, że wstrzymano produkcję tabletek 100 mg i choć recepta opiewała na 3 opakowania po 20 "setek" to nie dostałem 6 pudełek "pięćdziesiątek", jak logika wskazuje, ale 3, a po chwili na otarcie łez dorzucono czwarte. Podobnie było z contixem i innymi lekami. Wychodzi na to, że na nic moje dzwonienie do przychodni, jeżdżenie tam i łażenie, na nic wiedza lekarki, bo urzędasy w ministerstwie wiedzą lepiej, jak mnie leczyć i z apteki wyszedłem z połową tego, co miałem mieć, w dodatku z częścią leków za słabych dla mnie i nieskutecznych.
Jak ja mam kochać ten kraj?

Brak komentarzy: