poniedziałek, 16 marca 2009

Obrzydliwość

Jakiś czas temu pisałem o fajnej margarynce do chleba - "Krówce masłówce". Podobało mi się pudełko z krówką na obrazku, konsystencja i "smarowalność" tego smarowidła. Ale niedawno wylano mi kubeł zimnej wody na głowę. Otóż w "Dużym Formacie" przeczytałem wywiad ze specjalistą od żywności, szefem laboratorium i zespołu kontrolerów jakości tego, co produkują fabryki jedzenia i kupujemy w sklepach. Po raz pierwszy w polskiej wolnej prasie miałem możność przeczytania pełnej nazwy producentów-oszustów, wciskających nam paskudne przetwory pod piękną nazwą (i ceną). Dopiero niedawno instytucje kontrolne dostały do ręki instrument pozwalający wprost imiennie demaskować nieuczciwych producentów żywności, czyli odpowiednią ustawę. Aż się dziwię, dlaczego takie dane objęte były tajemnicą: przecież to nasze zdrowie! Pewnie za zasadzie źle pojętej ochrony danych osobowych. To się już skończyło i dlatego dowiedziałem się m.in., że "fajna" Krówka masłówka nie ma nic wspólnego z masłem. Wręcz przeciwnie; jest to zlepek najgorszej jakości olejów roślinnych i ... zwierzęcego łoju okołojelitowego(!)(fuuuuuuuuuj!!!). Zamieszczam jeszcze raz widok wieczka pudełka "krówki", tym razem dla ostrzeżenia nieświadomych smakoszy.

Brak komentarzy: