piątek, 27 marca 2009

Domowa plantacja. Zdradliwe piątki

Tymczasowo kawałek stołu pełni rolę plantacji domowej. Trochę koperku też zasiałem do pudełka, chociaż na opakowaniu była informacja "wysiew do gruntu".

Specjalnie czekałem rano na godz. 10-tą, bo wtedy otwierają okienko agencji przyjmującej opłaty za media, raty kredytu itp. w zastępstwie poczty. Poszedłem spory kawałek drogi po to, żeby zastać ten interes zamknięty i przeczytać zawiadomienie "W dniu 27 marca agencja będzie nieczynna". W Polsce nie należy planować żadnych załatwień na piątek, bo można nic nie załatwić. Tu dla mnie sprawa jest jasna: pani prowadzącej agencję zachciało się mieć długi weekend i nikt jej tego nie zabroni. Może jakieś wesele w rodzinie, może inna okazja lub zachcianka. To powszechne w sprywatyzowanych małych interesach, ale kilka lat temu spotkałem się z bezczelnością pracowników bardzo poważnej i państwowej instytucji, a mianowicie sądu. Miałem wtedy jakieś sądowe przepychanki i pismo procesowe do złożenia na dziennik podawczy sądu. Zastanawiałem się nad treścią i sensem pisma mając na to 2 tygodnie. Termin upływał 3 maja w sobotę(Święto Konstytucji), więc poszedłem tam 2 maja w piątek. Okazało się, że sąd pozamykany jest na 4 spusty, niczym sklepik z kapustą, a był to przecież ustawowy dzień pracy. Takie urzędy jak sąd są zobowiązane do normalnej pracy, ale sędziom, prokuratorom, sekretarkom, protokolantkom i sprzątaczkom widać bardzo się chciało długiego weekendu. Potem oczywiście miałem kłopoty ze strony sądu z powodu nieterminowego złożenia mojego pisma, ale gdy oświadczyłem że uniemożliwiono mi złożenia go w terminie w piątek, bo bezprawnie zamknięto sobie sąd jak sklepik, wtedy już jakoś nie mieli zastrzeżeń terminowych.

Brak komentarzy: