sobota, 28 czerwca 2008

Momowiec

Wczoraj poza zakupami nigdzie nie wychodziliśmy - Ayano zajęta była cały dzień i kawał nocy zleconym tłumaczeniem zawiłej publikacji o tematyce chemicznej. Ja też miałem zajęcie; na obiad przyrządziłem fajne curry z kurczaka z puszką krojonych pomidorów, a po południu upiekłem pyszny momowiec. Okazją była 15 rocznica naszego wspólnego życia, co prawda wypadająca w lipcu, ale po raz pierwszy od tych 15 lat nie spędzimy razem tego lipcowego dnia. Zrobiliśmy sobie więc rocznicę miesiąc wcześniej. Ayasi momowiec bardzo smakuje, mnie też. W niedzielę nastąpi dalszy ciąg obchodów 15-lecia.
Czytając "Wojnę futbolową" Kapuścińskiego, przy opisie Algierii lat 60-tych natknąłem się na wzmiankę o spotkaniu w tamtych latach autora z lekarzem z Krakowa. Od razu skojarzyłem ten fakt z doktorem Bogdanem Szczygłem, dobrym znajomym mojego ojca. Pamiętałem go jako fajnego gościa, który odwiedził nas na wakacjach w Książu Wielkim i opowiadał o Afryce. Po jakimś czasie otrzymałem jego książkę "Tubib wśród nomadów", którą czytałem kilka razy. Dzisiaj sprawdziłem to nazwisko w internecie i zgadza się. To był TEN dr Szczygieł, pochodzący z Olkusza, gdzie teraz jest Muzeum Afrykanistyczne jego imienia. Niestety zmarł w 1986 roku.

Brak komentarzy: