poniedziałek, 23 czerwca 2008

Bigos

Przedwczoraj zrobiliśmy łazanki z młodej kapusty (nawet udane) na 2 dni, a dzisiaj również z młodej kapusty - bigos. Też udany. Jednak w obu przypadkach potrawa jest smaczniejsza na drugi dzień - po "dojrzeniu", czyli przejściu smakiem wszystkich składników, a w przypadku łazanek niebagatelną rolę odgrywa odsmażanie z przyrumienianiem.
Oprócz wyjścia na zakupy, nie planowaliśmy żadnych spacerów ze względu na duszny upał (od ósmej rano prawie 30 st.C) i zapowiadane burze. Skończyło się na jednej krótkiej ulewie z wiatrem i dalekimi odgłosami grzmotów i po kwadransie było już na asfalcie drogi zupełnie sucho.
Po poobiedniej drzemce było wspólne czytanie książki Wiktora Jerofiejewa "Dobry Stalin". Tzw. wspólne czytanie stało się naszą tradycją i polega na tym, że Ayano lub ja głośno czytamy tekst, a drugie z nas słucha. Właściwie do tej pory czytała tylko Ayano; uważałem to za świetny trening dla niej w wymowie i czytaniu polskiego, ale dzisiaj czytałem ja - po wczorajszych żalach Ayasi.
Jest to świetna moim zdaniem książka, opisująca z ironią i autoironią dzieciństwo autora i życie jego rodziny w czasach stalinowskich, gorzka autobiografia połączona z historią, bez zbytecznych komentarzy. Co jeszcze, nie wiem, bo jesteśmy dopiero na 54 stronie.

Brak komentarzy: