wtorek, 21 kwietnia 2009

Temat utrzymany

Diametralnie inaczej wyglądała historia dwa lata wcześniej, gdy jeden z moich wujków (a właściwie stryjków) chciał mi zrobić frajdę i zabrał do kina "Apollo" ("Sztuka" za rogiem) na western "Siedmiu wspaniałych". Flm dozwolony był od lat 14, a ja miałem 12. Doprawdy złośliwa była bileterka, że przy tak niewielkiej różnicy wieku uparła się i nie wpuściła mnie do kina. Oddaliśmy bilety w kasie i poszliśmy na basen klubu wojskowego Wawel. Był to chłodny dzień (dlatego kino!) i woda również, ale uparcie tkwiliśmy tam, żeby powetować kinową porażkę. Zresztą basen był tylko dla nas, bo byliśmy jedynymi kąpielowiczami. Z tego powodu woda była przezroczysta i widać było ogromne podwodne owady wiosłujące odnóżami jak płetwami. Teraz wiem, że były to pływaki żółtobrzeżki.

Brak komentarzy: