
Odbyłem krótki acz przyjemny spacer nad wodą. Łysek prawie nie widać, za to pływa sporo czernic. Mew też nie ma, może wysiadują już jajka, bo ucichły ich godowe marcowe wrzaski. Z "naszej" rezydenckiej pary jest tylko jeden łabędź (wczoraj też był tylko jeden). Nie wiem kto zacz: pan czy pani (?), bo dopiero gdy są razem i z bliska można je rozróżnić po rozmiarach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz