wtorek, 10 lutego 2009

Spacer do LIDLA




Poszedłem dzisiaj na zakupy do LIDLA, dla odmiany i dla spaceru - tam jest kawałek drogi, a choć chłodno, to sucho i słonecznie. Myślałem że na miejscu wymyślę coś na szybki obiad (w czwartek mam dodatkowe zajęcia w porze obiadowej), ale rewelacji w tym temacie nie było. W innym sensie rewelacje były w postaci homarców. Tak! Były jakieś zamrożone stworzenia pod nazwą "homarzec", ale przypominały raczej wydłużone wielkie krewetki. Według wywieszki z ceną homar też tam miał być, ale nigdzie go nie zauważyłem, a przecież powinienem; to duży skorupiak. Cena za opakowanie homarców i homarów - 26,99 zł. Dość duże pudełko, a w nim może z tuzin (chyba) homarców. Były też pudełka z krewetkami w cieście. Lubię krewetki, ale nastawiony byłem na szybkie i niedrogie gotowanie, a cena była zbliżona do homarców. Oczywiście wiem, że skorupiaki były stosunkowo tanie, jak na takie specjały w polskich warunkach, ale wolałem kupić kiełbaski pieprzowe (40 dkg) za niecałe 8 zł i ser camembert za również niecałe 3 zł. Kiełbaski spróbuję i na surowo i podsmażone. A serek na chlebek.

Brak komentarzy: