czwartek, 26 lutego 2009

"Ksiądz"

Dzisiaj przy okazji czytania o kryzysie wpadłem na określenie "white collars" i "blue collars" (białe kołnierzyki i niebieskie kołnierzyki), co od razu skojarzyłem z koloratką, czyli białą obrożą noszoną przez księży pod kołnierzykiem. Przez długie lata nie mogłem zrozumieć, dlaczego śnieżnobiałą obwódkę zwie się właśnie koloratką, co kojarzyło się z czymś kolorowym. Teraz dopiero wiem, że nazwa pochodzi od angielskiego "collar" - kołnierz(yk), obroża. Przy okazji przypomniała mi się komiczna sytuacja sprzed lat. Miałem wtedy wśród różnych bluz jedną dość dziwną, mianowicie całą czarną, ale z białą obwódką przy szyi. Na wysokości piersi był nawet jakiś biały napis, ale nie pamiętam jaki. Jechałem kiedyś gdzieś pociągiem, siedząc wśród jakichś kobiet w przedziale i czytałem czasopismo. Po wagonach chodził nielegalny handlarz piwem i przeszedł koło naszego przedziału, zachwalając swój towar. W tym momencie jedna z kobiet rzekła: - Jak oni się Boga nie boją, tak ludzi rozpijać proszę księdza! - Podniosłem wzrok, myśląc że jakiś ksiądz wszedł do przedziału, ale zobaczyłem tylko cztery pary damskich oczu skierowanych na mnie. Nie skojarzyłem z początku z niczym tego wzięcia mnie za księdza, dopiero po chwili przypomniałem sobie o mojej "koloratce" przy bluzie. Roześmiałem się serdecznie i wyjaśniłem, że nie jestem księdzem, na co usłyszałem: - niech ksiądz sobie nie żartuje z porządnych parafianek. No i wyniosłem się z przedziału, żeby nie zaczęły całować mnie w rękę. Wtedy jeszcze, zwłaszcza na prowincji i zwlaszcza przez kobiety ten zwyczaj był praktykowany. Innym razem stojąc w tej bluzie pod bankiem PeKaO SA, zostałem nagabnięty (też przez kobietę) konspiracyjnym szeptem: - czy ksiądz może ma dolary do sprzedania?

Brak komentarzy: