poniedziałek, 12 września 2011

P.S.

Gdy wracając z Tesco żaliłem się sąsiadowi na mojego pecha z myszą, ten przyniósł mi z domu taką z kabelkiem z wejściem do USB. I co? Najpierw zgasła podłączona do jednego gniazdka, potem do drugiego. Teraz oba wejścia są nieczynne, a mysz jest po prostu toksyczna. I co powiecie? Że mój pech, to urojenia?

Brak komentarzy: