
W TESCO po zakupach spożywczych zacząłem szukać myszy. Smarkata ekspedientka poinformowała mnie, że myszy są "tam dalej". Nie znalazłszy półek z tym sprzętem wróciłem do wciąż gadającej przez telefon dziewczyny i zrugałem ją trochę wskazując na moją laskę. Tym razem odłożyć słuchawkę i pójść ze mną do komputerowych regałów. Zaraz jednak poszła sobie, a ja wziąłem do koszyka mysz w średniej cenie. Dopiero w domu okazało się, że jest to mysz bezprzewodowa. Założyłem baterie będące w pudełku, włożyłem "dinks" do portu USB, ukazały się odpowiednie okienka instalujące nowy sprzęt, kliknąłem gdzie trzeba (jeszcze starą myszą). Odłączyłem tą starą mysz, zresetowałem komputer i... nic. Nowa mysz nie działa. Teraz nie wiem, czy ta mysz nadaje się tylko do laptopów, czy mój Windows XP Special nie jest kompatybilny, bo nie miał mnie kto poinformować. A może trzeba odinstalować starą mysz? Się zobaczy.
Druga sprawa też okazała się niewypałem. Śruba ma za duży gwint i jest przydługa. Jak widać na zdjęciu, śruba sterczy z wlewu umywalki.
Ta męcząca wyprawa okazała się na razie fiaskiem, ale może da się coś z tym wszystkim zrobić.
Tylko bambus cieszy oko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz