czwartek, 24 grudnia 2009

Smakołyki

W dzisiejszy wigilijny poranek kupiłem na Święta dwa rodzaje makowca. Jeden zrobiony jest jak szarlotka, tylko zamiast jabłek ma masę makową z bakaliami. Drugi ma niby tradycyjną zawijaną formę, ale ciasto jest bardziej biszkoptowe, natomiast w masie makowej jest gigantyczna ilo0ść przepysznych bakalii. To nie koniec słodkości, bo przecież Wigilię spędzę na starych śmieciach, czyli u mojej siostry w naszym rodzinnym domu. Tam też będą rozmaite ciasta i z pewnością wrócę do Płaszowa z pokaźnym słodkim podarunkiem - jak co roku. Od kilku lub kilkunastu miesięcy z przykazu Ayano nie jadam słodyczy prawie wcale (brzuch rośnie!), ale świąteczny okres stwarza mi okazję do rozpusty. Mniammniam!!!

Brak komentarzy: