piątek, 13 maja 2011

Złośliwość (chyba) serwera

Jakieś cuda w sensie negatywnym działy się wczoraj wieczorem chyba na serwerze, ponieważ najpierw absolutnie nie mogłem dostać się na stronę www.iplex.pl, gdzie chciałem obejrzeć jakieś filmy z powodu telewizyjnej miernoty. W zamian przy każdej próbie wejścia byłem informowany, że filmy iplexu są dostępne wyłącznie dla użytkowników z terenu Polski, czyli czułem się, jakbym nie siedział w moim krakowskim domku, ale gdzieś w Ugandzie, na Białorusi czy Kubie. Wściekłem się i zaraz napisałem o tej historii w tym blogu. Wiem na pewno, że post został prawidłowo w blogu zamieszczony, ponieważ Ayano zdążyła go przeczytać. Jednak dzisiaj nie ma po nim najmniejszego śladu. Po prostu "uległ zniknięciu", a gdy chciałem sprawdzić co jest grane, okazało się że do bloggera też nie ma dostępu. Dzisiaj przed południem iplex działał już prawidłowo, ale z kolei zniknął mój skype. Zainstalowałem nowego, to z kolei w ogóle nie chciał wpisać Ayano na listę korespondentów, komunikując, że taka osoba nie istnieje. Blogger zaczął działać teraz wieczorem.
Podejrzewając możliwość wirusowej infekcji, przeprowadziłem dokładne skanowanie systemu, które nie wykazało żadnych zagrożeń. Więc co? Chyba cholerny serwer robił mi takie kawały. Oczywiście nie doczekam się żadnych wyjaśnień ani przeprosin od administratora, operatora, czy jak to się tam nazywa.

Brak komentarzy: