niedziela, 8 maja 2011

Chaos, arogancja, ignorancja w mediach

Coraz bardziej irytuje mnie bylejakość informatyczna w naszych mediach. Np. dopiero teraz, po tragicznych uderzeniach żywiołów w Japonii, stacje telewizyjne podają konkretną nazwę miejscowości (Fukushima, Sendai, Ibaraki), ale na początku była to wg nich Fukoshima. Przedtem, gdy mowa była o jakimś innym wydarzeniu, wiadomo było tylko, że "w Japonii", lub przkręcano nałogowo nazwy i miejscowości i ich pisownię.
Dzisiaj wkurzył mnie poranny program "Dzień dobry TVN". Dorota Wellman rozmawiała z aktorką i córką aktora - Marią Seweryn, która zaprezentowała krótki reportaż ze swojej podróży po Maroko. Wellman zadała jej pytanie, czy czuła się bezpiecznie w tym muzułmańskim kraju, a Seweryn odpowiedziała, że właściwie tak, chociaż po jej wyjeździe okazało się, iż w jej ulubionej kawiarni umarło 15 osób. I na tym koniec. Ani panią Wellman nie zainteresowało, co się tam stało, ani pani Seweryn nie czuła się zobowiązana do wyjaśnienia tej dramatycznej kwestii. Mają w dupie telewidza, który teraz zastanawia się: Jak to 15 osób umarło w kawiarni? Siedzieli, pili kawę i umarli? W jednej chwili, czy codziennie jedna przez 15 dni? A może był to zamach bombowy, ale wtedy mówi się, że te osoby zginęły, nie umarły. Ani słowa wyjaśnienia. Odniosłem wrażenie, że tak naprawdę pani Wellman nie słucha co ktoś mówi, bo jej to nie interesuje.
Sprawdziłem Dorotę Wellman w Google'u, a tam opisane jej różne wpadki i opinia, że telewizja powinna dla niej znaleźć inne zajęcie.
Natomiast wczoraj w informacyjnym portalu Onet.pl przeczytałem straszną historię o ojcu, który zabił swoją 16-letnią córkę za kolczyk w języku. Podano nazwisko potwora, jego wiek, wszystko, tylko nie to, w jakim kraju i miejscowości się to wydarzyło. Też mają gdzieś internautów. Wiedziałem tylko po końcówce "uk" że wiadomość pochodziła z mediów brytyjskich.

Brak komentarzy: