sobota, 29 maja 2010

Powodziowa trauma

Ludzie uratowani z powodzi często w ręce mają tylko siatkę-reklamówkę z ocalonymi drobiazgami, dokumentami itp. Pewna starsza pani miała tylko torebkę z lekarstwami - to było najważniejsze. Mnie poruszyła wzmianka o kobiecie, która stała na wale i czekała na jakąkolwiek łódź, która zabrałaby ją z powrotem do zatopionego domu. Miała tylko reklamówkę z ziarnem dla kur. Te kury, to wszystko co ocalało z jej dobytku; ptaki wskoczyły na dach domu i teraz siedzą tam głodne. Jak wiele innych osób, ta pani będzie musiała zaczynać od zera, a właściwie od kilku zmokniętych kur.
Inny przykład, to mężczyzna - właściciel kilku małych koników, kucyków. Gdy woda zalewała jego obejście, proponowano mu ewakuację, ale wolał zostać ze swoimi zwierzętami. Widziałem w TV, jak w środku podtopionego budynku siedział przy kupce siana otoczony konikami, a one trzymały się blisko niego, wpatrzone w jego twarz.
W jakiejś szkole na materacach nocują ludzie w podarowanych ubraniach, niektórzy płaczą. Nie mają już swoich domów, nie mają nic oprócz uratowanego życia.

Brak komentarzy: