piątek, 14 sierpnia 2009

Jak nie kijem, to batem

Jutro pierwszy w historii koncert Madonny w Polsce. Odbędzie się on na starym lotnisku Bemowo w Warszawie. Przez jakiś czas kwestia koncertu stała pod znakiem zapytania, bo urzędasy nie potrafiły dojść do ładu z papierami, straż pożarna nie miała podstaw (dokumentów) do wydania zgody pod względem bezpieczeństwa i mnóstwo innych problemów. Ale największy wrzask podnosiła bardzo aktywna grupa nadgorliwych katolików, którzy protestowali i zapowiadali zagłuszanie koncertu (czym??!!), bo ma się odbyć 15 sierpnia, czyli w kościelne święto Maryi. A według nich Madonna jest antychrystem i koncert będzie obrazoburczy i świętokradczy. W ostatnich dniach zrezygnowali z czynnego protestu, słusznie obawiając się poturbowania przez młodych fanów artystki (zapewne też katolików), ale od rana w radiu słyszę o innej ich perfidnej akcji. Otóż wysłali mnóstwo oficjalnych pism żądających przebadania wolontariuszy pomagających przy organizacji koncertu pod kątem nosicielstwa wirusa HIV i innych chorób. Ta zaciekłość katolickich fundamentalistów odstręcza mnie od katolicyzmu, chociaż wcale nie jestem fanem Madonny, ani jej specjalnie nie lubię. Jednak uważam, że artystom wszelkich orientacji należy się wolność wyrazu. A co do święta, to każdy z 80 tysięcy fanów myśli to, co jeden z nich powiedział: - "Przecież mogę rano pójść do kościoła, a wieczorem na koncert".

Brak komentarzy: