piątek, 20 kwietnia 2012

Wczesnym rankiem...








Staw Płaszowski (Małe Bagry), godzina 6:15. Łabędź ujrzawszy mnie z daleka, podpływa do brzegu, mając nadzieję na poczęstunek. Szkoda, że nie pomyślałem o kawałku chleba.
W ogródku wyrósł dziko jakiś prymulkowaty kwiatek. A z podziemnych kłączy wyrastają coraz potężniejsze czerwone łodygi piwonii. W miarę wzrostu będą ciemnieć aż do przejścia w soczystą zieleń.

Brak komentarzy: