poniedziałek, 13 grudnia 2010

29 rocznica SW

29 lat temu usłyszałem rano w radiu, a za chwilę w TV ohydne obwieszczenie wygłaszane przez generała Jaruzelskiego o wprowadzonym właśnie w nocy stanie wojennym na terenie całego kraju. Mieszkałem wtedy chwilowo u znajomej na odległym od centrum osiedlu Kozłówek. Nie jeździły tramwaje ani autobusy, taksówek też nie było widać, więc ponad godzinę szedłem w śniegu i mrozie do Rynku Głównego, przede wszystkim po to, żeby zobaczyć się z kolegami, omówić sytuację i napić się wódki. O interesach nie myślałem wcale. Po drodze mijałem wozy pancerne, ciężarówki pełne wojska i ZOMO i ich uzbrojone patrole grzejące się przy koksiakach stojących u wylotów ulic. Tak bardzo świeżo mam to w pamięci, że aż nie chce się wierzyć - minęło już prawie 30 lat! Pamiętam każdy szczegół z warunków stanu wojennego, wszystkie utrudnienia i absurdy, które innym mylą się, lub uleciały z pamięci. Pamiętam dokładnie dzień i godzinę mojego internowania, a właściwie zatrzymania, bo decyzję o internowaniu na piśmie wręczono mi 48 godzin później. To samo z dniem mojej ucieczki, a potem pojmania i ponownego uwięzienia, a po wielu miesiącach uwolnienia. To zdecydowanie najlepsze wspomnienie z tamtego czasu.

Brak komentarzy: