czwartek, 31 lipca 2008

Bezptasie


U mangowca liście rosną szybciej od łodygi, czyli przyszłego pnia. W wyniku tego opierają się o ziemię i podwijają koniuszki. Ciekawy jestem do jakiego etapu uda mi się go hodować. Wiadomo że nie ma mowy o przesadzeniu do gruntu na zewnątrz - nasze zimy nie dla niego. Ale te zimy coraz cieplejsze, więc kto wie?...
Wczoraj w sklepowej kasie baba mi powiedziała, że "moje" papierosy będą za godzinę, więc dzisiaj na pewniaka tam poszedłem i ... Oczywiście nie ma papierosów, bo kierowniczka nie zamówiła.
Wściekły powiedziałem, że ta ich kierowniczka nie ma pojęcia o handlu. Zresztą niepotrzebnie, bo te idiotki w ogóle nie wiedzą o co chodzi i o co ja się denerwuję. Tam panuje duch PRL-u.
Co prawda na tyle z umiarem paliłem, że jeszcze wystarczyłoby mi to co miałem w domu, ale dla zdrowia postanowiłem zrobić spacer pod Tandetę. W tamtejszym kiosku nie dyskryminują "takich" papierosów i kupiłem 2 paczki po starej cenie. Wracałem brzegiem Bagrów i zostałem zupełnie zaskoczony panującą tam ciszą. Rozejrzałem się z kilku punktów po wodzie i ze zdziwieniem stwierdziłem prawie zupełny brak ptaków. W oddali ujrzałem jedynie parę jakichś kaczek. A gdzie łabędzie, stada łysek i reszta kaczek? Gdzie mewy i rybitwy? Niesamowite, ale gdzieś poznikały. Trochę łysek może siedziało w trzcinach, bo w końcu usłyszałem jakieś szmery i głosy, ale co z resztą? Przecież to środek lata. Przed upałem się nie chowają, bo ten ptakom wodnym nie dokucza, a poza tym nie było jeszcze gorąco. Mam zagadkę.

Brak komentarzy: