niedziela, 27 lipca 2008

Po "urlopie"






Nie byłem na żadnym urlopie, ale miałem "urlop" od bloga ze względów osobistych. Przez ten czas eksperymentalne sadzonki rozwinęły się nad podziw. Ananas wypuszcza coraz wyżej piękny odrost, z którego rzecz jasna nie będzie jeszcze owocu. Muszę poszukać w internecie, jak dalej wygląda uprawa tej rośliny. Mangowiec też pięknie rośnie i tym razem nie spieszę się z jego przesadzaniem. Poprzednia próba w tym okresie rozwoju skończyła się odłamaniem krzaczka od pestki. Nie było ważne, że krzaczek był cały. Usechł, bo przecież on z tej pestki jeszcze przez jakiś czas czerpie "zaopatrzenie".
Zrobiło się gorąco, więc obie doniczki są rano wynoszone do ogródka na słońce i upał, żeby miały zbliżone do naturalnych warunki. Wieczorem wędrują z powrotem do domu. Jeśli jednak dzisiaj w prognozie pogody usłyszę o ciepłej nocy (np. 20 st.C), to zostaną tam.

Przeczytałem ostatnio książkę Wiktora Jerofiejewa "Dobry Stalin". Kupiła ją Ayano znając tego autora, a ja nie przypuszczałem, że będę miał tak dobrą lekturę. Jest to właściwie autobiografia i opowieść o ojcu autora - członka sowieckich elit, zaprawiona filozoficznymi rozważaniami, wiele odsłaniająca zakulisowych wydarzeń ówczesnej polityki radzieckiej. Dość dużo można się dowiedzieć o prywatnym życiu elity "ludzi radzieckich". Jerofiejew był współautorem słynnego almanachu "Metropol" z 1979 roku, który narobił mnóstwo zamieszania w ZSRR i zniszczył karierę jego ojca. Wszystko to z werwą i szczegółowo opisał. O almanachu słyszałem, ale rzecz jasna tylko ogólniki. Na pewno znawcy tematu wiedzieli o wszystkich współautorach "Metropolu", może nawet znali całą treść (mówię o Polsce), ale dopiero z książki można się dowiedzieć ze szczegółami, czyj był pomysł i jak doszło do prywatnego wydania (w ZSRR!) 12-tu egzemplarzy słynnego almanachu.

Brak komentarzy: